Gdzie dobrze zjeść we Wrocławiu?

Gdzie dobrze zjeść we Wrocławiu?

Wrocław szczyci się bogactwem historycznym oraz kulturowym, widocznym zarówno w architekturze, jak i w kuchni, w której mieszają się nurty polskie, czeskie, niemieckie, ale też kresowe. Po II wojnie światowej ludność napływowa sprowadziła do miasta swoje tradycje i gusta kulinarne. Dziś turyści odwiedzający dawną stolicę Dolnego Śląska mogą spróbować dań typowych dla regionu, a także tych, które przybyły razem z imigrantami. Gdzie szukać tych smaków? Zapraszamy do lektury!

Kulinarne tradycje Wrocławia

Wiele potraw lokalnej kuchni zasługuje na uwagę, jeśli jednak turysta pragnie poznać najsłynniejszą, będzie to śląskie niebo, czyli gotowane, wędzone lub peklowane mięso wieprzowe polane sosem z suszu. Nie zawiodą nas także kluski, bigos czy żurek – każde z tych dań w dolnośląskiej wariacji. Wszystkie te potrawy znajdują się w menu restauracji „Wrocławska Gastropub” na ul. Szewskiej 59/60, którą szczerze polecamy.

Przed wojną w Mieście Stu Mostów często jadało się kaczkę. Turyści chętni na degustację tego rodzaju mięsa mogą udać się m.in. do „Restauracji Okrasa” (ul. Igielna 8), „ART HOTEL” (ul. Kiełbaśnicza 20) i „Restauracji Galicja” (ul. Piłsudskiego 66).

Amatorzy kresowych akcentów będą zachwyceni, gdy odwiedzą „Karczmę Lwowską” (Rynek 4) i wybiorą pierogi w różnych odsłonach lub inne charakterystyczne dla tej kuchni dania takie jak: faszerowane ziemniakami gołąbki „Kresówki” czy pieczeń cielęcą „á la Dzieduszycki” z sosem miodowo-cytrynowym. Z kolei fanom polskich dań spodoba się karta „Restauracji Jasna” mieszczącej się przy ul. Włodkowica 18, serwującej policzki z dzika, pierś z kaczki czy pierogi z dziczyzną.

Słodki Wrocław, czyli tradycyjne łakocie

Wrocław wyróżnia się na słodkiej mapie Polski dzięki dodatkowi, który nadaje deserom wyjątkowy zapach i smak. To cynamon, zmieniający zwykłe ciasto drożdżowe z kruszonką czy szarlotkę w wyrafinowaną ucztę. Cynamonowe wyroby kuszą klientów m.in. w Restauracji „Pod Fredrą” (Ratusz 1) czy uzupełniają też karty większości wspomnianych wyżej lokali.

Jeśli w trakcie zwiedzania miasta najdzie nas chęć na coś słodkiego, najlepiej skierować się do lokalnej cukierni. Dużym uznaniem klientów cieszy się „Pod Trumienką” (ul. Curie-Skłodowskiej 51), jedna z najstarszych cukierni Wrocławia, zachwycająca ciepłymi pączkami i gorącymi pizzerkami. Godna uwagi jest także „U Spychały” (ul. Pereca 12) oraz cukiernia autorska „NANAN” (ul. Kotlarska 32).

A może wersja bezmięsna?

Nie da się ukryć, że tradycyjna dolnośląska kuchnia w dużej mierze opiera się na mięsie. Czy to znaczy, że będąc jaroszem, zostają nam do jedzenia tylko sałatki? Nic podobnego! Wrocław należy do najbardziej przyjaznych wegetarianom i weganom miast w Polsce. Przy samym rynku otworzyło się kilka miejsc, w których serwuje się bezmięsne dania inspirowane smakami z różnych zakątków świata, w tym z Indii czy Japonii. Na zamawiających czeka m.in. „Vega” (Rynek 27a), „The Root” (ul. Krupnicza 3), „Krowarzywa” „Vegan Burger” (ul. Rzeźnicza 34) czy „Najadacze” (ul. Nożownicza 40). To tylko kilka z wielu miejsc we Wrocławiu, gdzie zjemy pyszną kuchnię roślinną.

Jak widać, wycieczka do dawnego Breslau może obfitować w niepowtarzalne doznania kulinarne. Dobrze wcześniej zadbać o nocleg i sprawdzić, jakie hostele we Wrocławiu oferują najlepsze warunki dla gości, a przy okazji są w miarę blisko dobrych restauracji oraz atrakcji turystycznych.